Śledź nas na:



U nas w Auschwitzu… - streszczenie

IX

Autor informuje Marię o ukończonych kursach sanitarnych i o tym, jak pomaga w leczeniu świerzbu. Antidotum na tę chorobę ma być nacieranie się herbatą z mięty. Praca sanitariusza polega również na „odwszawianiu" obozu, Tadek brał udział w takiej „akcji", zwykle są odbywają się one w nocy i zajmują sporo czasu, później przeprowadza się kontrolę.

Narrator pewnego razu obserwował powrót z krematorium sonderkomanda - specjalnego komanda złożonego z Żydów biorących udział w zagazowywaniu ludzi i współpracujących przy spalaniu ciał. Zagadnął swojego znajomego - Abramka, ów opowiedział mu
o ekonomicznym i „zabawnym" sposobie palenia zwłok:

„(...) bierzemy cztery dzieciaki z włosami, przytykamy głowy do kupy i podpalamy włosy. Potem pali się samo i jest gemacht.(zrobione)"Autor konkluduje: „Ale to jest nieprawda i groteska, jak cały obóz, jak cały świat."

 



Zobacz także