Śledź nas na:



U nas w Auschwitzu… - streszczenie

VIII

Autor wyraża swoje uczucia, cieszy się, ponieważ znalazł osobę, która za darmo dostarcza korespondencję do żeńskiej części obozu, przenosi również listy stamtąd. Tą osobą jest „długi elektryk" i choć nie ma on „zrozumienia dla miłości", bywa naprawdę pomocny. Tadek opowiada Marii o ślubie pewnego Hiszpana z Francuzką. Hiszpan to obozowy więzień, który jeszcze na wolności związał się z pewną Francuzką, mieli razem dziecko. Mężczyznę zabrano do lagru, a kobieta została z synem sama. Nie podobało jej się, że wcześniej nie zostali małżeństwem, napisała więc podanie do wysokiej rangi urzędnika o umożliwienie ślubu. Dostała przyzwolenie i przywieziono ją z dzieckiem do obozu. Hiszpana specjalnie przygotowano do ceremonii - ubrano w garnitur i krawat, następnie udzielono parze ślubu. Potem były jeszcze pamiątkowe fotografie, a całą uroczystość uświetniał występ orkiestry. Na noc poślubną udostępniono im miejsce w puffie. Następnie Francuzkę z dzieckiem odesłano, a Hiszpana ponownie odziano w pasiaki, jednak o całym wydarzeniu mówiono w obozie, był to powód do dumy: „U nas, w Auschwitz, to nawet śluby dają."

W dalszej części listu nadawca informuje adresatkę, że otrzymał nareszcie wieści z domu i od przyjaciela. Kolega donosił mu o śmierci kilku znajomych. Tego rodzaju wiadomości przerażały Tadka, świadomego otaczającej śmierci. Wiedział, że młode pokolenie umiera, a wokół tworzy się pustka. Odchodzili ludzie ambitni, inteligentni, ci, którzy mogliby tworzyć inny obraz świata, nadawać nowy kształt rzeczywistości. Pocieszające i bardziej optymistyczne były wiadomości od brata. Rodzina wydała tomik poezji autora.

W zakończeniu Tadeusz zwraca się do ukochanej, by nie czuła się niczemu winna, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestię jego aresztowania - od tamtego momentu minął rok. Mówi jej o swoich planach, snuje wizję wspólnej przyszłości i zapewnia o swoich uczuciach.



Zobacz także